Ponarzekam trochę

Strona główna » Ponarzekam trochę

Nie lubię nierzetelnych ludzi. Zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym. Prywatnie, bo nie znoszę jak się ktoś ze mną umawia np. na basen, rower czy imprezę, a później w ostatniej chwili odwołuje. Albo jak obiecuje, że coś zrobi, a później nic z tego nie wychodzi. Sama zdążyłabym to zrobić kilka razy czy dowiedzieć się - w zależności od tego co to miałoby być - ale nie robię, bo ktoś tam obiecał. A później wychodzi, że lipa. 

Jeszcze gorzej jest w sprawach zawodowych. Wkurzają mnie nierzetelni pracodawcy, którzy wymagają od pracowników cudów, a przynajmniej zasuwania w pracy i siedzenia gratis po godzinach, względnie zabierania pracy do domu do dokończenia. Choć nie przeczę, że czasem zdarzają się także nierzetelni pracownicy. Wkurza mnie też "gospodarcza praktyka" opóźnień - jak to ujął jeden z klientów, traktując to jako zwyczaj, żeby nie powiedzieć: "dobry, praktyką uświęcony zwyczaj". Albo płacenie na raty, nie wynikające z umów.

A to, że człowiek ma później kłopot z księgowaniem tego, to już nikogo nie obchodzi. Podobnie jak to, że dokumenty, które zgodnie z umową powinno się przynieść do 5 dnia miesiąca, przynosi się 15., a czasem 19., bo przecież do 20. zostało jeszcze dużo czasu...  No ale ok, moja skucha. Trzeba było nie brać się za księgowanie.

A u nas, w sąsiednim biurze dziś małe zamieszanie, bo mamy zmianę najemcy. Wcześniej było małe odświażanie pomieszczeń, później zmiana mebli, dziś montują szafy teleinformatyczne. Przy okazji załapią się na nową infrastrukturę, bo mamy podpinany światłowód. Szkoda, że na osiedlu, na którym mieszkam nie mogę liczyć na takie prędkości internetu. Ponoć za mało chętnych tam by było. Mam co do tego poważne wątpliwości, bo podpinają światłowody do bloków, w których znakomitą większość mieszkańców stanowią starsi ludzie, nie zainteresowani światłowodami. A na naszym, choć rzeczywiście mniej osób tam mieszka, chcętnych mogłoby być znacznie więcej.

Choć przyznaję, że inwestycja musi być kosztowna, bo położenie całej infrastruktury kosztuje. Ale jestem przekonana, że dość szybko się zwróci. Podobnie przecież było z komórkami jeszcze 15-20 lat temu. Mam więc nadzieję, że wcześniej czy później (choć fajniej byłoby wcześniej) i do nas dojdzie trochę nowoczesności, w postaci szybszego łącza :)