Mija czas

Strona główna » Mija czas

Wbrew zapowiedziom wpis nie pojawił się szybko. No cóż, nie traktuję pisania bloga jak jakiejś manufaktury. Nie będę pisać często, jeśli nie czuję takiej... wewnętrznej potrzeby. Załóżmy zatem, że piszę wtedy gdy mam wenę. Choć jest to pół prawdy. Czasem piszę także wtedy, gdy po wejściu na stronę stwierdzę, że blog wygląda na opuszczony, wtedy kieruje mnie ku klikaniu pewnego rodzaju wstyd. Oczywiście nie wstyd w pełnym tego słowa znaczeniu, bo nawet nikt z zaglądających na niego mnie nie zna, ale jednak nie lubię rzeczy zaniedbanych. Może jest to więc rodzaj poczucia odpowiedzialności za rzeczy stworzone i porzucone ;) No i wychodzi mi, że z tego właśnie powodu piszę dzisiaj. Nie opisuję świata po dziennikarsku kierując się jakimiś istotnymi wydarzeniami. U mnie nic doniosłego się nie wydarzyło. Wydarzyło się za to sporo rzeczy wkurzających, ale po co o nich pisać, drażnić temat i nakręcać się na nie? Tym bardziej, że mamy takie piękne, spokojne letnie popołudnie. Przyznać muszę, że może nawet zbyt spokojne, bo zaczyna mi głowa lecieć i będę musiała wspomóc się kofeiną, ale lepsza kawa niż złe emocje, które co prawda pobudzają, ale w sposób na którym mi nie zależy.

Za tydzień dzieciaki wracają do szkół. U nas temat zakupu niezbędnych przedmiotów pozostaje nieogarnięty... Może w weekend zechce mi się coś pomyśleć o tym co by tu kupić... Zobaczymy. To straszne jak szybko mija czas i jak szybko się starzejemy...