Deja vu
Strona główna » Deja vu
Przygotowując dziecko do wyjazdu na kolonię doznałam pewnego deja vu. Tak, oczywiście, przeżyłam to już. Była podobna lista rzeczy, które należy zabrać. Było pakowane go tego samego plecaka, tak samo przygotowywałam śpiwór, karimatę i poduchę. I oczywiście mnóstwo innych rzeczy. Na tym jednak podobieństwa się nie kończą. Mamy bowiem podobną pogodę. Co prawda w zeszłym roku było chłodniej, ale również niemal codziennie przechodziły burze, deszcze i wichury. Pamiętam, bo zastanawiałam się jak tam będzie w lesie pod namiotami... Czy będzie bezpiecznie? Czy wystarczy nieprzemakalnych ciuchów i butów... Czy po powrocie nie będę miała sterty śmierdzących i przebarwionych od wilgoci rzeczy do wyrzucenia. Wtedy były to obawy na wyrost, ponieważ okazało się, że tak wiało, lało, grzmiało i błyskało tylko u nas. U nich zdarzyły się tylko dwa deszczowe dni...
Oby w tym roku było podobnie. Bo niestety mamy taki dość tropikalny klimat. I to bardziej równikowy niż podzwrotnikowy. No i właśnie weszliśmy w porę deszczową. Poranki są pogodne i bardzo ciepłe. Świeci słońce, ale jest parno, bo wszystko schnie. Później zaczyna się chmurzyć, zrywa się wiatr, albo i wicher, a na koniec pada lub leje. Czasem pogrzmi i pobłyska. A noc znowu jest pogodna. I tak od kilku dni. Co prawda dla pracujących w nieklimatyzowanych pomieszczeniach taka pogoda to skarb, a przynajmniej coś lepszego niż 36-stopniowe upały, które były zapowiadane na dziś i w ogóle na obecny tydzień, ale pozostali niekoniecznie są tak zadowoleni.
Dla mnie wielkim plusem jest to, że odpadło mi podlewanie, a wielkim minusem, że nie mogę wyjść po pracy z domu pojeździć na rowerze, pospacerować czy choćby rozłożyć się z książką na tarasie. Ale co tam ja. Jeśli podobna pogoda się utrzyma: ani przyjemna ani bezpieczna, zwłaszcza w lesie, to dzieciaki będą miały trochę przekichany wyjazd. Co prawda one przejmują się mniej niż ich rodzice, ale jednak przy tego typu eskapadach pogoda odgrywa kluczową rolę. Poza tym co tu kryć, większa wilgotność sprzyja namnażaniu się komarów, a ich nie da się zignorować...
Hmm... Mam nadzieję, że jednak coś się poprawi, coś zmieni i pogoda ustabilizuje się na jakimś racjonalnym poziomie. Powiedzmy: +25 stopni, błękitne niebo, lekki wietrzyk... Czego życzę wszystkim dzieciakom wyjeżdżającym na wakacje. :) Miłej zabawy i odpoczynku.